Marzenie z dzieciństwa czyli Wygoda, Satysfakcja, Komfort. W skrócie WSK. Któż z nas motocyklistów, na dźwięk tej nazwy nie podrywa się ochoczo z fotela z szybszym biciem serca. Ten wygląd, ta moc, a co najważniejsze prestiż. W tamtych czasach, WSK była czymś, czym dziś dla wielu młodych adeptów jazdy na dwóch kołach jest Suzuki Hayabusa czy Yamaha R1. Był to synonim wolności, synonim jakby nie było pewnego statusu społecznego. Po latach, w dzisiejszych czasach, sprzęty te w oczach młodych ludzi wywołują co najwyżej uśmiech na twarzy. Tylko nieliczni darzą te sprzęty czymś w rodzaju szacunku. Tak na prawdę, to tylko część z obecnie zachowanych okazów trzyma się dobrze. Reszta to już praktycznie wraki rdzewiejące gdzieś w stodole na wsi, albo na wpół żywe egzemplarze dogorewające jako maszyny stunterskie w co poniektórych polskich wsiach. 

Ja postanowiłem powiedzieć statnowcze NIE!!!! Kupiłem model MB06, od pierwszego właściciela. Jest to model absolutnie oryginalny. Bez żadnych przeróbek, z kompletem dokumentów pozwalających na ponowną rejstrację. W te wakacje jak tylko będę miał odrobinę wolnego czasu biorę się ze kompletne odrestaurowanie mojego oczka w głowie. Jestem świadomy, ile to pochłonie czasu , oraz nie małą sumę pieniędzy, ale wiem, że efekty będą piorunujące. W galerii zamieszczam zdjęcie motocykla w stanie, w jakim go nabyłem. W miare upływu czasu, oraz postępu prac będę na bieżąco raportował moje poczynania, żeby zachęcić wszytkich do podobnych działań. Nie ważne czy to WSK,WFM, Ural, czy Junak. To są piękne motocykle i nie możemy pozwolić, żeby wyginęły w toku ewolucji...